10.01.2017 r. w cyklu „O miłościach” odbyło się spotkanie z prof. Andrzejem Mrowcewiczem: „Don Juan”

Czarna i biała legenda zwodziciela z Sewilli

 

Don Juan: postać historyczna czy legendarna? Przyjęło się uważać, że był to szlachcic z szesnastowiecznej Sewilli, okryty złą sławą w wyniku uwiedzenia i porzucenia całych tłumów kobiet. Faktycznie nie możemy jednak wskazać człowieka będącego pierwowzorem don Juana, a co więcej, ktoś taki musiałby żyć w wieku wcześniejszym niż szesnasty. Dowiedziono bowiem, że legendę o uwodzicielu kobiet, których krzywdy pomścił kamienny posąg nagrobny, znano już w średniowieczu.

Na kartach nowożytnej literatury don Juan pojawił się dopiero w roku 1630, za sprawą wybitnego dramaturga hiszpańskiego Tirsa de Moliny. W sztuce zatytułowanej „Zwodziciel z Sewilli i kamienny gość” autor nie pozostawił czytelnikom złudzeń co do podłej natury bohatera. Już w pierwszej scenie widzimy don Juana, jak pod osłoną nocy udaje innego mężczyznę, by uwieść jego ukochaną, i grozi kobiecie śmiercią, jeśli spróbuje zapalić lampę. Oszukana Izabela demaskuje jednak bezwstydnika i wzywa pomocy. Don Juan z pomocą krewnego unika konsekwencji, ale nie porzuca skandalicznego trybu życia. Uwodzi każdą napotkaną kobietę, bez względu na jej stan społeczny i cywilny, obiecuje małżeństwo, a po pierwszej upojnej nocy znika. Jedna z takich historii kończy się tragedią: don Juan zabija ojca uwiedzionej dziewczyny, który nim wyda ostatnie tchnienie, poprzysięga zemstę.

Zwodziciel z Sewilli, niedowiarek i bluźnierca, nie traktuje możliwości zemsty zza grobu poważnie. Gdy don Juan widzi na cmentarzu statuę zabitego, drwi z ofiary, wyśmiewa zapowiedź odwetu, który nie nastąpił, wreszcie zaprasza posąg, by zjadł w jego towarzystwie wieczerzę. Ku zaskoczeniu szydercy na kolacji rzeczywiście zjawia się „kamienny gość”, który w dodatku oczekuje rewizyty. Doczekuje się jej: don Juan dzielnie zjada podane na kolację skorpiony, ale w końcu zostaje zabity przez gospodarza. Trafi oczywiście do piekła. Tirso de Molina – który był nie tylko literatem, lecz także zakonnikiem – nie usprawiedliwiał bohatera swojej sztuki. Chciał, by nikczemne postępki don Juana spotkały się z potępieniem, a marny koniec amoralnego grzesznika stanowił przestrogę dla innych. Im jednak bliżej naszych czasów, tym bardziej sewilskiemu lowelasowi pobłażano.

U Moliera na przykład don Juan jest równie niestały w uczuciach jak bohater de Moliny, ale potrafi już wzbudzić sympatię czytelnika. To libertyn, lecz nie człowiek zepsuty do szpiku kości: wspomaga hojnym datkiem żebraka (chociaż ten uparcie odmawia popełnienia grzechu przekleństwa), a gdy widzi opryszków napadających nieznajomego, rusza mu na ratunek. Niestety okazuje się, że uratowany to brat dziewczyny, którą don Juan wykradł z klasztoru, by jej złamać serce. Skrzywdzonych panien bohater ma zresztą na sumieniu znacznie więcej i czuje, że grunt zaczyna mu się palić pod nogami. „Tak, na honor, trzeba się poprawić” – stwierdza. – „Jeszcze jakieś dwadzieścia lub trzydzieści latek tego życia, a potem pomyślimy o sobie”. Słychać w tym postanowieniu nawiązanie do innej sztuki Moliera: „Świętoszek”. Don Juan wie, że rozpustnicy mogą grzeszyć śmiało, o ile robią to po cichu i udają cnotliwych.

Od tej konstatacji blisko już było do kolejnego don Juana, bohatera poematu Byrona. Ten nie jest nawet do końca świadomym uwodzicielem: zamiast knuć intrygi, po prostu rezygnuje z opierania się kobiecym urokom. Czyni to tym chętniej, że marzy o kobiecie idealnej, której nie może znaleźć w żadnej ze swych kochanek. Marzenie to czyni go jednak typem bardziej idealistycznym niż bohaterowie de Moliny i Moliera, w dodatku don Juan Byrona interesuje się polityką. Ma otwarty umysł i to w nim właśnie wszystkich uwiera, bohatera otaczają bowiem ignoranci, obłudnicy, wrogowie wszelkich form indywidualizmu. Don Juan z łotra staje się zatem rewolucjonistą, bojownikiem o wolność jednostki, mającej prawo do krytyki istniejącego porządku, żądającej prawa do błędów, nawet grzechów, które są nieodłączną częścią świadomego życia. Czy ciągle zasługuje na piekło?

 

Marta Słomińska

 

 

 

Skip to content







Kontakt mailowy Kontakt Facebook Kontakt YouTube Kontakt instagram

URSYNOTEKA (C) 2018 | Polityka prywatności