W cyklu wieczorów czwartkowych 17.03.2016 roku odbyło się spotkanie z p. Jerzym Kisielewskim, zatytułowane „O Kisielewskich prawie wszystko i nie tylko”

 

Szkoła życia według Kisiela

Młody Jerzy Kisielewski żył w cieniu słynnych krewnych. Wszechstronnie uzdolniony ojciec Stefan

największą sławę zyskał jako publicysta, brat Wacław był wybitnym pianistą, dziadek Zygmunt

cenionym prozaikiem, stryjeczny dziadek Jan August napisał dramaty zaliczane dziś do klasyki

literatury młodopolskiej. Jerzy wybrał dziennikarstwo telewizyjne i radiowe. Szczególną estymą darzy

to drugie, bo – jak tłumaczy – radio uczy pokory, w odróżnieniu od telewizji nie zapewnia łatwej

rozpoznawalności. Z wiekiem jednak zaczął być rozpoznawany coraz częściej, za sprawą rosnącego

podobieństwa do Stefana. „A mówią, że ludzi nie klonują” – westchnął nawet na jego widok pewien

starszy pan. Jerzy Kisielewski nie ukrywa, że tęskni za ojcem. Wiele pięknych wspomnień z nim

związanych zawarł w wydanej dwa lata temu książce „Pierwsza woda po Kisielu”.

Czego Jerzy nauczył się od ojca? Przede wszystkim odwagi nieszablonowego myślenia. „Kisiel”

mawiał, że dzieci powinny być bystre, a nie grzeczne. Sam wcześnie zaczął nieśmiałą dyskusję z

przekonaniami ojca. Zygmunt Kisielewski, legionista Piłsudskiego, darzył swojego wodza ślepym

uwielbieniem, dla niektórych dość irytującym. „No i co tam ten pański komediant?” – zagadnął kiedyś

Zygmunta przyjaciel. Stefan zapamiętał chłodną odpowiedź ojca: „Jak pan nie przestanie, to

wyjdziemy”. Gdy opublikowano „Dno oka”, atak Piłsudskiego na Sejm, „Kisiel” ośmielił się

zasugerować, że Marszałek trochę przesadził. „Komendant się nie myli” – odparł stanowczo Zygmunt.

Stefan rozmawiał już z synem inaczej. To, w jaki sposób wyrażał swoje poglądy, sprawiało, że nawet

przeciwnicy polityczni – jak Wojciech Jaruzelski – cenili Kisielewskiego za klasę i poczucie humoru.

Stefan Kisielewski oprócz talentu prozatorskiego i publicystycznego miał też zdolności muzyczne.

Przed wojną dużo komponował, a swoje utwory gromadził w walizce. „Pilnujcie” – mówił dzieciom –

„bo będziemy z tego żyli po wojnie”. Niestety zbombardowanie domu, w którym mieszkał, zmusiło

rodzinę do zmiany planów. Po latach z takim samym pietyzmem, jak kiedyś wojenne kompozycje,

traktował wszelkiego rodzaju dokumenty. Nigdy ich nie wyrzucał, zawsze były starannie

posegregowane, bo każdy stanowił jakieś świadectwo historyczne. Stefan Kisielewski narzekał, że

młodzież nie interesuje się historią współczesną, ma niewystarczającą wiedzę o okresach, które

uważał za ważne i ciekawe, jak choćby dekada poprzedzająca śmierć Stalina. Wspominał, że wbrew

pozorom łatwiej było wtedy uniknąć cenzury – a walka z nią stała się obsesją „Kisiela”.

Mimo wszystko ojcu Jerzego nigdy nie zależało na tym, by było łatwo. Powiedział nawet kiedyś

synowi: „Szkoda, że nie przeżyłeś wojny”. „To szkoła życia – wyjaśnił zaraz zdumionemu

chłopakowi. „Przez pięć lat zajmujesz się tylko tym, żeby przeżyć”. Mimo wojennych doświadczeń o

śmierci „Kisiel” umiał mówić żartobliwie. Jerzy Waldorff zaprosił go kiedyś na prezentację książki

wspólnej znajomej. Kisielewski powiedział jej przy tej okazji: „Prędzej czy później spotkamy się na

Powązkach. Wtedy będę do ciebie mówił: sąsiadeczko, uchyl wieczko”.

A dopóki się żyje? Przede wszystkim nie należy zbyt wiele oczekiwać. „Nasze życie jest regulowane

jedną zasadą” – uczył „Kisiel” syna – „każdemu to, na czym mu mniej zależy”. Na przykład młodzi

mają czas, a pragną pieniędzy, starsi odwrotnie. Mimo trudności nie wolno sobie jednak niczego

ułatwiać. Przed wybuchem II wojny światowej, gdy Polacy zmierzali ku Francji, Stefan Kisielewski

wrócił z Paryża do ojczyzny. W trudnych dla niej chwilach nie chciał być daleko. Wcześniej nie

wnioskował o zwolnienie ze służby wojskowej, choć miał do tego prawo: studiował na kilku

wydziałach jednocześnie. A przecież miał głęboki szacunek dla każdego życia, nie tylko ludzkiego.

Nie pozwalał zabić otrzymanego w prezencie indyka czy wigilijnego karpia. Przecież i one były

świadkami historii!

Marta Słomińska

Skip to content







Kontakt mailowy Kontakt Facebook Kontakt YouTube Kontakt instagram

URSYNOTEKA (C) 2018 | Polityka prywatności