W cyklu „Gdy świat był młody – mity Greków” 13.04.2016 odbyło się spotkanie z prof. Krzysztofem Mrowcewiczem, zatytułowane „Wielkie podróże: Odyseja”
Najlepszy towarzysz Odysa
W dziewiątej pieśni „Odysei” Homer umieścił modlitwę oślepionego cyklopa Polifema, syna boga mórz
Posejdona. Okaleczony błaga ojca, by zemścił się na królu Itaki Odyseuszu, który po pozbawieniu Polifema
jedynego oka popłynął do domu. „Ścigaj tego Odysa, zakaż nieść go wodom / Do Itaki” – błaga cyklop, ale ma
świadomość, że może żądać za dużo. Dodaje więc: „A choćby przeznaczenie oglądać mu dało / Ziemię ojców
[…], to najpóźniej, po tułaczce długiéj, / Jak nędzarz, bez nikogo z drużyny”. Brzmi to groźnie, ale dokładna
lektura słynnego eposu pozwala przypuszczać, że gdyby Odyseusz wyruszył do Itaki w pojedynkę, zobaczyłby
bliskich znacznie prędzej niż po dziesięciu latach tułaczki.
Pierwszy dowód na to jego towarzysze dali krótko po zdobyciu Troi. Odyseusz zburzył wtedy z ich pomocą
Ismaros: żyjący tam mężczyzni zginęli, kobiety trafiły do niewoli. Zaraz po zwycięstwie Odyseusz nakazał
odwrót, zdobywcy Ismaros woleli jednak „wino lać w siebie i rznąć u wybrzeży / Kozy, owce”. W rezultacie
wielu żołnierzy zabili ziomkowie mieszkańców Ismaros, którzy przybyli z odsieczą. Tych, którzy ocaleli i
zdołali dopaść statków, nękały z kolei nieprzyjazne wiatry. Dopiero po dziesięciu dniach Odyseusz zdołał
dotrzeć na stały ląd, do krainy Lotofagów. Wysłał swoich kompanów na zwiad, ci zaś wrócili ledwie przytomni.
Okazało się, że zostali poczęstowani przez tubylców zielem osłabiającym wolę i wywołującym przemożną chęć
pozostania na zawsze wśród Lotofagów. Aby odwieść nieszczęsnych od tego pomysłu, Odyseusz musiał przykuć
ich do ław okrętowych.
Kolejny ląd, na którym stanęli, też nie należał do przyjaznych. Tam właśnie władał cyklop Polifem, który nie
bez racji uznał, że ludzie Odyseusza przydać się mogą tylko do jednego: będą znakomitą kolacją. Gdy pożarł
czterech ludzi, zaplanowano oślepienie cyklopa. Plan został zrealizowany mimo obaw Odyseusza,
wspominającego później: „serca druhów krzepiłem, by który / W samej chwili działania nie wlazł gdzie do
dziury”. Jego towarzysze podróży nie wytrwali jednak długo w rolach bohaterów: postanowili zostać
złodziejami. Gdy wkrótce po ucieczce z wyspy Polifema Odyseusz znalazł się w gościnie u boga wiatrów Eola,
dostał od niego skórzany miech. Zamknięto tam nieprzyjazne wiatry, które mogłyby utrudniać żeglugę i opóźnić
powrót do Itaki. Niestety załoga statków doszła do wniosku, że Odyseusz otrzymał w podarku wór złota. Gdy go
rozwiązała, mimowolnie uwolniła srogie wichry.
Drugiego worka Eol Odyseuszowi nie dał, toteż ścigane gniewem bogów okręty płynęły w coraz mniej
pożądanych kierunkach. Wkrótce pozostał zresztą tylko jeden okręt, pozostałe bowiem zniszczyli olbrzymi z
kraju Lajstrygonów. Przy okazji kolejni towarzysze Odyseusza zostali pożarci. Jedyny okręt z niedobitkami
przybił po pewnym czasie do brzegów wyspy czarodziejki Kirke. Na nieszczęście „głupcy, w próg jej weszli
wszyscy, krom jednego”. Kirke zmieniła ich w świnie i zapędziła do chlewów. Odyseusz zdołał zmusić
czarodziejkę, by odczarowała jego towarzyszy, ale kolejna dramatyczna przygoda niczego załogi nie nauczyła.
Ostatnim wyczynem ludzi króla Itaki było pożarcie wołów należących do boga słońca Heliosa. Tym razem
miarka się przebrała: Zeus poraził bluźnierców piorunem.
Gdy tylko Odyseusz stracił wszystkich kompanów, zaczęło mu się wieść lepiej. W kolejnych krainach witali
go już nie ludożercy, lecz kochliwe kobiety i szlachetni królowie. Nimfa Kalipso co prawda długo nie chciała
zakończyć romansu z Odyseuszem i wysłać go do domu, ostatecznie jednak pomogła nawet kochankowi w
budowie tratwy, pechowego żeglarza wspomógł też król Feaków Alkinoos. Król Itaki wrócił do ojczyzny,
połączył się z rodziną. Gdy pierwszy raz po powrocie stanął u bram domu, rozpoznał go tylko pies Argos.
Zwierzę leżało na kupie gnoju, dogorywało już ze starości i zaniedbania. „Pokiwało ogonem tuląc uszy obie”,
gdy wyczuło zapach dawnego pana, po czym zdechło. Przeżyło jednak wszystkich towarzyszy Odyseusza, a w
dodatku zawstydziło ich wiernością i bystrym umysłem.
Marta Słomińska