14.04.2016 r. w cyklu „Walka o hegemonię w Europie od końca XV wieku po początek XIX wieku” odbyło się spotkanie z prof. Andrzejem Karpińskim, zatytułowane „Walka o dominium Maris Baltici w XVI – XVIII w.”

 

Nieoczekiwana zmiana stron, czyli wojny o Bałtyk i nie tylko

 

Toczone między 1558 a 1583 rokiem wojny inflanckie znane są też w historiografii pod inną nazwą: dominium

Maris Baltici. To ostatnie określenie pasuje również do konfliktów z lat następnych: Rzeczpospolita Obojga

Narodów toczyła wówczas ze Szwedami długie, wyniszczające wojny, które miały przynieść rozstrzygnięcie w

kwestii panowania na Morzu Bałtyckim. Ziemie zakonu inflanckiego – niezbyt rozległe, za to usytuowane na

terytorium ważnym strategicznie – były łakomym kąskiem dla obu stron konfliktu.

Zainteresowani Inflantami byli także Rosjanie i Duńczycy. W rezultacie wybuchła I wojna północna, toczona

od 1563 do 1570 roku. Aby zwiększyć swoje szanse na wygraną, rywalizujący o Inflanty zawarli sojusze: Polska

zawarła przymierze ze Szwecją, Rosjan wsparli Duńczycy. Sytuacja uległa nieoczekiwanej zmianie po śmierci

króla Szwecji Eryka XIV. Monarcha ten, tyleż utalentowany, co niezrównoważony, w 1563 roku kazał uwięzić

swego przyrodniego brata Jana. Po pięciu latach szwedzka szlachta zdołała go jednak uwolnić, a Jan czym

prędzej uwięził Eryka, który wkrótce zmarł, najpewniej wskutek nietolerancji arszeniku. Ponieważ Jan był

żonaty z Katarzyną Jagiellonką, siostrą polskiego króla Zygmunta Augusta, nastąpiło odwrócenie sojuszy.

Polacy i Litwini walczyli teraz po stronie Szwedów, a Duńczycy zwrócili się ku Rosjanom.

Nowy układ sił nie pomógł jednoznacznie ustalić, kto jest najsilniejszy, zawarto więc pokój w Szczecinie.

Ustalono tam, że Polska zatrzyma południową część Inflant, do Szwecji będzie należeć Estonia, a okoliczne

wyspy zostaną własnością Danii. Jak łatwo zauważyć, układ nie przewidywał podarowania choćby kawałka

Inflant rosyjskiemu carowi Iwanowi, który przyjął to bardzo źle i wkrótce udowodnił, że przydomek „Groźny”

do niego pasuje. W roku 1577 zaatakował zarówno polskie, jak i szwedzkie Inflanty. Zagarnął dla siebie

większość ich terytorium, niedługo tam jednak panował. Po paru latach walk z Polakami i Szwedami musiał

oddać Inflanty: w Jamie Zapolskim podpisano traktat ustanawiający dziesięcioletni rozejm. Niestety

wyeliminowanie z gry Iwana zmieniło jedynie tyle, że Polska i Szwecja znów stanęły po przeciwnych stronach

barykady. Walka o Inflanty miała potrwać jeszcze długo.

Nie bez znaczenia był tu fakt, że małżeństwo Jana z Katarzyną Jagiellonką, niegdyś sprzyjające zacieśnieniu

więzów między Polską a Szwecją, po pewnym czasie przyniosło skutek odwrotny. Para doczekała się bowiem

syna Zygmunta, który dziedziczył oba trony: szwedzki i polski. Rezydował jednak w Krakowie i wyznawał

katolicyzm, co nie godziło się z wyobrażeniem Szwedów o władcy godnym rządzenia ich krajem. Zygmunta

wkrótce zdetronizowano, na króla Szwecji koronowano jego stryja Karola. Były król zrewanżował się

ogłoszeniem przyłączenia do Rzeczypospolitej Estonii. Wybuchła kolejna wojna, której w dodatku początkowo

nie chciał finansować polski sejm, krzywo patrzący na załatwianie rękami Polaków prywatnych interesów

Zygmunta. Pieniądze znalazły się dopiero, gdy Szwedzi zaczęli przegrywać. W 1611 roku zawarto rozejm.

Nieszczęśliwie dla Polski jedna przegrana wojna nie mogła ostudzić zapału Szwedów. W następnych latach

ruszali do boju jeszcze kilkakrotnie, a najboleśniejszy cios zadali Polakom w roku 1655. Przypuścili atak, który z

początku nie napotkał niemal żadnego oporu. Kolejne miasta błyskawicznie poddawały się Szwedom, na ich

stronę przechodzili polscy dostojnicy. Dziś wydarzenia te znane są jako potop szwedzki: istotnie tempo, w jakim

opanowywano terytorium Polski, mogło się kojarzyć z falą powodziową. W dodatku końcowe zwycięstwo

Polaków wielu z nich wydawało się porażką. Za zdrajcę uważali nie kolaborujących ze Szwedami magnatów,

lecz króla Jana Kazimierza, który opuścił kraj bez zgody sejmu. Dość powiedzieć, że najdłużej trwał przy

szwedzkim monarsze…Jan Sobieski. Ten sam, który później miał zdobyć sławę obrońcy całej Europy przed

obcym kulturowo najeźdźcą.

 

Marta Słomińska

Skip to content







Kontakt mailowy Kontakt Facebook Kontakt YouTube Kontakt instagram

URSYNOTEKA (C) 2018 | Polityka prywatności